Złośliwi
twierdzą, że po wielu latach małżeństwa najsilniejszą więzią
łączącą małżonków staje się wspólnie zaciągnięty kredyt
bankowy. Taki kredyt często jeszcze długo po rozwodzie uzależnia
od siebie byłych małżonków. Istnieją jednak możliwości, aby
kredyt zaciągnięty wspólnie w czasie małżeństwa, nie obciążał
już solidarnie osób rozwiedzionych. Dzisiejszy wpis dotyczy właśnie
takich możliwości.
Najpierw
wskazać należy, że małżonkowie niemal zawsze odpowiadają
solidarnie za spłatę wspólnego kredytu. Kredyt taki najczęściej
dotyczy bowiem ich wspólnego mienia (art. 370 kc), a jeśli nawet
takiego mienia nie dotyczy, to i tak w umowie kredytowej zwykle
przewiduje się taką solidarną odpowiedzialność (art. 369 kc).
Dlatego też bank, ze względu na solidarną odpowiedzialność
współkredytobiorców, może w przyszłości domagać się spłaty
kredytu nawet tylko od jednego z nich (art. 366 kc), jeśli np. drugi
nic nie spłaca. W tym zakresie nic nie zmienia orzeczenie przez sąd
rozwodu i umowa między byłymi małżonkami co do spłaty kredytu,
czy też sądowy podział ich majątku wspólnego. Byli
małżonkowie mogą bowiem umówić się między sobą co do spłaty
kredytu w przyszłości np., że przejmie ją jeden z nich.
Także w postępowaniu sądowym
o podział majątku wspólnego - w którym co do zasady dokonuje się
podziału aktywów, a nie długów - może się zdarzyć,
że sąd zobowiąże jednego z nich do spłaty całości, czy pewnej
części kredytu. Jednakże takie zobowiązania między byłymi
małżonkami nie odnoszą skutku wobec banku. Nie był on bowiem
stroną takiej umowy, czy takiego postępowania sądowego i nie mógł
bronić swoich interesów. Bank zatem będzie nadal uprawniony do
żądania spłaty kredytu od każdego z byłych małżonków. Z tym
tylko, że ten z nich, który na mocy umowy lub sądowego podziału
majątku wspólnego nie został zobowiązany do spłaty kredytu, a
mimo to na żądanie banku kredyt ten musiał spłacać, może
domagać się od zobowiązanego do spłaty zwrotu zapłaconych kwot.
Usunięcie
wyżej wskazanego zagrożenia samodzielnej spłaty kredytu - mimo
wzajemnej umowy, czy sądowego podziału, ponieważ zobowiązany do
spłaty nawet z usprawiedliwionych powodów jej nie dokonuje - daje
porozumienie zawarte przez byłych małżonków z bankiem. Następuje
to zwykle w formie aneksu do umowy kredytowej. Oczywiście również
w każdym czasie po rozwodzie możliwa jest spłata kredytu przez
jednego lub obu byłych małżonków i rozliczenie takiej spłaty
przy podziale majątku wspólnego. Jeśli chodzi o porozumienie z
bankiem to, aby doszło do jego zawarcia, bank musi zostać
przekonany o właściwej zdolność kredytowej osób, które od tej
pory będą spłacać lub mogą być zobowiązane do spłaty kredytu
oraz ewentualnie otrzymać dodatkowe zabezpieczenia. Możliwe są
kombinacje różnych rozwiązań jak np.: przejęcie długu przez
jednego z kredytobiorców (art. 519 kc), podział kredytu na dwie
niezależne części, spłata części kredytu, włączenie innego
wspókredytobiorcy lub poręczyciela (np. nowego partnera lub
rodzica), ustanowienie hipoteki na nieruchomości, sprzedaż
kredytowanej nieruchomości i spłata przynajmniej części kredytu z
uzyskanych środków. Zawarcie porozumienia z bankiem może przynieść
byłemu małżonkowi ostateczne zwolnienie ze spłaty kredytu, albo
zmniejszenie kwoty, którą będzie musiał samodzielnie zapłacić.
Przy czym bardzo istotna będzie możliwość wygaśnięcia
solidarnej odpowiedzialności z drugim - byłym małżonkiem i
uniezależnienie się w ten sposób od braku spłaty kredytu z jego
strony.
Na pewno
warto przynajmniej podjąć rozmowy z byłym małżonkiem i bankiem,
aby uregulować powyższe sprawy.
Myślę, że warto konsultować się z prawnikami, by mieć stuprocentową pewność tego, że nasza sprawa będzie szła po naszej myśli i zrozumiemy wszystkie jej aspekty. Podsyłam adres www do sprawdzonych osób, które mogą pomóc w potrzebie.
OdpowiedzUsuńSamemu trudno się często połapać w tych różnych przepisach i paragrafach. Dlatego wolę udać się do https://radcaprawny-trojmiasto.pl/ wtedy będę jasno miał wyjaśnione wszystko i mogę na pomoc liczyć.
OdpowiedzUsuń